Sikorski: Wojna na Ukrainie może potrwać dekadę
Wykład nosił tytuł "Confronting 21st Century Imperialism". – Wojna w Ukrainie może potrwać nawet dekadę, podobnie jak inne wojny kolonialne – powiedział szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski podczas panelu dyskusyjnego po wykładzie w Międzynarodowym Instytucie Studiów Strategicznych w Malezji.
Polityk był pytany o inwazję Rosji na Ukrainę z 24 lutego 2022 r. Radosław Sikorski jako przykłady przywołał obecność Francuzów czy Amerykanów w Wietnamie, Brytyjczyków w Azji czy Portugalczyków w Mozambiku. – Niestety te wojny kolonialne zwykle trwają około dekady – stwierdził.
– Aby wojna się zakończyła, przywódcy kolonizatorów muszą dojść do wniosku, że inwazja była błędem – zaczął wyliczać Sikorski. – Po drugie, muszą dojść do wniosku, że cel nie jest osiągalny przy akceptowalnych kosztach krwi i zasobów, a po trzecie, co jest najtrudniejsze, (...) przywódcy muszą przyznać, że popełnili kolosalny błąd – dodał minister. Następnie dodał, że te wojny zwykle nie kończyły się z inicjatywy samych najeźdźców.
Chiny jako rozjemca?
Minister Sikorski przyznał, że tylko Chiny są krajem, który może "wymusić" zakończenie konfliktu. – Chiny wyjątkowo mogą faktycznie wymusić koniec tej wojny, ponieważ Rosja nie byłaby w stanie kontynuować jej bez handlu z Chinami – ocenił, pytany o rolę Pekinu w kontekście rosyjskiej agresji.
Radosław Sikorski stwierdził, że rząd w Pekinie "prawdopodobnie jest całkiem szczęśliwy, że może przejąć rosyjski rynek, że otrzymują rosyjską ropę i gaz po obniżonej cenie". Dodał, że rząd Rosji "będzie musiał sprzedać im swoje rezerwy złota", kiedy w budżecie zabraknie pieniędzy. – Chiny z pewnością otrzymałyby wiele dobrej woli i wdzięczności od Europy, gdyby skłoniły Putina do zakończenia tego szaleństwa – podkreślił.
Szef resortu dyplomacji przyznał jednocześnie, że "Chiny grają ostrożnie, szanują najgrubszą z naszych czerwonych linii, którą jest niesprzedawanie Rosji broni, w przeciwieństwie do Korei Północnej czy Iranu".